Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 sierpnia 2025 11:29
PRZECZYTAJ!
Reklama

Żywność a klimat - jak nasze talerze podgrzewają planetę?

Kiedy robisz zakupy, rzadko myślisz o klimacie. A jednak - twój wybór między kotletem a ciecierzycą, truskawkami zimą a marchewką z targu, ma większe znaczenie niż może się wydawać. W erze kryzysu klimatycznego to, co jemy, przestaje być wyłącznie kwestią smaku - staje się aktem odpowiedzialności.
Żywność a klimat - jak nasze talerze podgrzewają planetę?

Żywność a emisje - fakty i liczby

Według raportu FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa) z 2023 roku, aż 31% globalnych emisji gazów cieplarnianych pochodzi z systemów żywnościowych. To więcej niż cały transport drogowy, lotniczy i morski razem wzięte. Największym winowajcą? Produkcja mięsa, zwłaszcza wołowiny.

Dla przykładu: porcja 200 g wołowiny wiąże się z emisją nawet 27 kg CO₂, podczas gdy taka sama ilość warzyw generuje mniej niż 1 kg CO₂. To ogromna różnica, której skutki globalne są realne: susze, topniejące lodowce, huragany, zmiany upraw.

W Polsce przeciętny obywatel spożywa rocznie ok. 70-80 kg mięsa. Z danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska z 2024 roku wynika, że ponad 50% tej liczby to wieprzowina, 25% - drób, a ok. 15% - wołowina i cielęcina. Choć popularność alternatywnych diet rośnie, mięso nadal dominuje w jadłospisie przeciętnego Polaka.

Woda, ziemia, lasy - ukryte koszty talerza

Wpływ żywności na klimat nie ogranicza się tylko do emisji CO₂. Produkcja mięsa to także ogromne zużycie wody i ziemi. Do wyprodukowania jednego kilograma wołowiny potrzeba nawet 15 tysięcy litrów wody - to tyle, ile przeciętna osoba zużywa w domu przez dwa tygodnie.

 

Dodatkowo, pod hodowlę zwierząt i uprawy paszy wciąż wycinane są lasy tropikalne. W Amazonii w 2023 roku wykarczowano ponad 10 tysięcy km² lasu - w dużej części pod soję, z której aż 80% trafia jako pasza dla zwierząt hodowlanych.

Nawozy sztuczne, stosowane w intensywnym rolnictwie, przyczyniają się do emisji podtlenku azotu - gazu cieplarnianego 300 razy silniejszego niż CO₂. Do tego dochodzą problemy z degradacją gleby, spadkiem bioróżnorodności i zanieczyszczeniem wód.

Marnowanie jedzenia - cichy zabójca klimatu

Każdego roku w Unii Europejskiej marnuje się około 60 milionów ton żywności, co przekłada się na ok. 131 kg na osobę. Wyrzucane są nie tylko resztki z domów, ale i produkty „po terminie” z supermarketów czy niesprzedane warzywa od rolników.

To nie tylko strata żywności - to zmarnowana woda, energia, ziemia i praca, które włożono w jej produkcję. A jednocześnie - dodatkowe emisje z odpadów, które gniją 
w składowiskach i wytwarzają metan, kolejny z groźnych gazów cieplarnianych.

Co możemy zrobić?

Zacznijmy od prostych kroków. Nawet częściowa rezygnacja z mięsa (np. jeden bezmięsny dzień w tygodniu) robi różnicę. Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego oszacowali, że dieta oparta głównie na roślinach może zmniejszyć emisje związane z żywnością aż o 70%. Dla fleksitarian, którzy ograniczają mięso bez rezygnacji całkowitej, redukcja ta może wynieść 20-35%.

Warto też wybierać produkty lokalne i sezonowe. Importowane truskawki zimą czy awokado z drugiego końca świata mają wysoki ślad węglowy, związany z transportem i przechowywaniem. Tymczasem marchewka z lokalnego targu ma mniejszy wpływ na klimat - i często lepszy smak.

Coraz więcej konsumentów podejmuje świadome decyzje. W 2025 roku, według danych Fundacji Viva!, już 32% Polaków deklaruje ograniczenie spożycia mięsa. Rynek reaguje - sieci sklepów oferują coraz więcej wegańskich i roślinnych alternatyw, a restauracje tworzą specjalne „zielone” menu.

Świadome wybory to przyszłość

Zmiany klimatu to temat globalny, ale odpowiedzialność jest lokalna - i osobista. Twoje codzienne wybory przy sklepowej półce mają znaczenie. Jedząc mniej mięsa, nie marnując żywności, wybierając lokalne produkty, możesz realnie przyczynić się do spowolnienia globalnego ocieplenia.


Podziel się
Oceń

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama