Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 05:15
PRZECZYTAJ!
Reklama

Copperfield z Lędzin

Kiedy Krzysztof Szostek wychodzi na scenę nic nie jest oczywiste i jasne, ale właśnie o to chodzi. To jeden z najbardziej znanych mistrzów iluzji na Śląsku.
Copperfield z Lędzin

- Od kiedy zajmujesz się iluzją?

- Od ponad 9 lat sztuka iluzji jest dla mnie narzędziem, dzięki któremu mogę wywoływać emocje i opowiadać historie. Po raz pierwszy doświadczyłem magii w wieku 14 lat, kiedy to mój wujek zaprezentował mi magię karcianą. Nie mogłem uwierzyć, jak z potasowanej talii kart potrafił wydobyć moją wcześniej wybraną kartę. Był to dla mnie magiczny moment, w którym uwierzyłem, że wszystko przy pomocy odrobiny wyobraźni jest możliwe. Następne trzy lata poświęciłem na studiowanie książek, uczestnictwo w wykładach i oglądanie nagrań poświęconych sztuce iluzji, jednocześnie ćwicząc techniki w zaciszu domowym przed lustrem i przed moją jedyną widownią – najbliższą rodziną. 

- Aż postanowiłeś ze swoją sztuką wyjść do ludzi.

-  Musiał nastąpić taki moment, aby podzielić się iluzją z innymi. Zacząłem występować na festynach, urodzinach, weselach, a także na ulicach polskich miast. Występy uliczne dają mi ogromną wolność i możliwość poznawania niezwykłych miejsc i ludzi. 

- Masz jakąś ulubioną „uliczną” historię?

- W sierpniu 2021 roku, podczas występu na Krakowskich Plantach przed Teatrem Słowackiego, poznałem Pawła Pierzchałę – kompozytora związanego z kabaretem "Piwnica pod Baranami" oraz Teatrem Bagatela w Krakowie. Przez kolejne dwa lata wspólnie tworzyliśmy spektakl magiczno-muzyczny, w którym to zapraszamy widza do magicznego świata, gdzie opowiadamy historię nie słowami, lecz obrazem i dźwiękiem. Kilka dni temu wróciłem z nagrań filmu promocyjnego owego spektaklu. Tak więc w niedalekiej przyszłości ów spektakl ujrzy światło dzienne na deskach scen. Bez względu na to, czy prezentuję magię na scenie, na dłoniach widzów, czy na ulicy, mam jeden cel: aby ludzie również mogli poczuć ten magiczny moment, którego doświadczyłem mając 14 lat. 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama